Matka Boża Jodłownicka
GENEZA POPULARNOŚCI WIZERUNKU MATKI BOŻEJ ŚNIEŻNEJ
Warto zatrzymać się na chwilę przy genezie popularności wizerunku Matki Bożej Śnieżnej. Z pewnością autorem, który zapoczątkował promocję tego wizerunku, był trzeci generał jezuitów, św. Franciszek Borgiasz. Oprócz osobistej pobożności, związanej z rzymskim obrazem, miał on o wiele głębszy i bardziej uniwersalny plan, aby do nowo zakładanych placówek Towarzystwa, zwłaszcza na terenach misyjnych oraz tam, gdzie byli innowiercy, wysyłać kopie Madonny Śnieżnej jako znak łączności z Rzymem i Stolicą Apostolską, lecz przede wszystkim jako wyraz jedności i czystości doktrynalnej w duchu sformułowań soboru trydenckiego, co wydaje się tym bardziej istotne w kontekście podważonej przez Reformację roli Marii, jak również i w ogóle obrazów. Plan Borgiasza spotkał się z pozytywną reakcją Piusa V, a dodatkowo znalazł sprzymierzeńca w osobie gorliwego orędownika potrydenckiej reformy – Karola Boromeusza, archiprezbitera bazyliki Santa Maria Maggiore (1564-1572). Zapewne to dzięki jego wsparciu Borgiasz uzyskał zgodę papieską na wykonanie kopii obrazu (czerwiec 1569). Dokładna liczba sporządzonych kopii jest trudna do oszacowania z uwagi na rozbieżności we współczesnych relacjach, które wspominają o pięciu lub więcej, lecz wymieniają różnych adresatów. Być może jedną z pierwszych była kopia przekazana do nowicjatu jezuitów przy kościele św. Andrzeja na Kwirynale i znajdująca się tam do dzisiaj w kaplicy-celi św. Stanisława Kostki. Śmierć Borgiasza w 1572 r. nie przerwała jednak jego planu, gdyż kolejny generał, Ewerard Marcurian i jego sekretarz, Antonio Possevino, kontynuowali spedycję obrazów według listy Borgiasza. W ciągu niespełna ćwierćwiecza kopie Śnieżnej trafiły na cały ówczesny świat: do Salvador de Bahia (Brazylia), do Etiopii, do Goa (Indie i stąd dalej do Chin), Ingolstad (Bawaria) oraz do Polski, do kolegium w Jarosławiu (1576).
Wydaje się, że pierwotnie Borgiaszowy zamysł rozsyłania kopii rzymskiej Marii, po bitwie pod Lepanto, a przede wszystkim po przeniesieniu obrazu przez papieża Pawła V z zamkniętego cyborium do osobnej kaplicy i tym samym jego „powszechnemu udostępnieniu” (1613), nabrał bardziej uniwersalnego, ogólnokościelnego wymiaru. Sława cudownego obrazu przekładała się nie tylko na ożywioną promocję kultu maryjnego (ustanowienie święta Matki Bożej Zwycięskiej/Różańcowej), ale też na rozwój bractw różańcowych, którym to papieskie dokumenty nadawały liczne przywileje odpustowe. Równocześnie jednak stała się jednym z instrumentów potrydenckiej odnowy Kościoła, co bardzo czytelnie podkreślały malowidła w Capella Paolina, wykonane na polecenie Pawła V, będące prawdziwym kompendium teologii obrazu i jego historycznego kultu.
Michał Gronowski, benedyktyn z Tyńca
LEGENDA
Obraz Matki Bożej Jodłownickiej należy do wizerunków typu Matka Boża Śnieżna. Skąd taka nazwa?
Popularna, średniowieczna legenda opowiada, że za czasów papieża Liberiusza (352-366) żyło w Rzymie bezdzietne małżeństwo. Jako patrycjusze byli bardzo bogaci, a nie mając potomstwa, złożyli ślub, że przekażą w dziedzictwo Matce Bożej cały swój majątek, modląc się jednocześnie o wskazanie przez Nią sposobu wywiązania się ze złożonego przyrzeczenia. Ich prośba została wysłuchana. W nocy z 4 na 5 sierpnia 352 r. małżonkowie we śnie otrzymali polecenie wybudowania świątyni w miejscu pokrytym rano śniegiem. Rzeczywiście, mimo panujących zwykle w Rzymie w tym czasie upałów, śnieg pokrył część wzgórza eskwilińskiego. Okazało się, że papież Liberiusz miał sen o podobnej treści. Po udaniu się na miejsce niezwykłego zjawiska, papież postanowił wybudować w tym miejscu bazylikę ku czci Matki Bożej.
Niezależnie od wspomnianej legendy pierwszą bazylikę zbudowano na Eskwilinie staraniem papieża Sykstusa III, jeszcze przed połową V w. Jej pierwotne wezwanie brzmiało Sanctae Mariae (Najświętszej Maryi Panny), choć już od VI-VII w. funkcjonowało też określenie: ad Praesepem (u żłóbka), od przechowywanych w bazylice relikwii betlejemskiego żłóbka; między VII a VIII w. pojawił się jeszcze inny tytuł: Sancta Maria Maior (dziś Santa Maria Maggiore, czyli Matki Bożej Większej), co z jednej strony miało podkreślać prestiż bazyliki względem innych maryjnych kościołów rzymskich, ale też wynikało z rozwoju liturgii stacyjnej, która przyznawała eskwilińskiej świątyni uprzywilejowaną pozycję, tuż po nieodległej katedrze na Lateranie. Natomiast od XIII w., wraz z rozwojem przywołanej wyżej legendy o śniegu, upowszechniło się nowe, nawiązujące do tej tradycji, wezwanie: Sancta Maria ad Nives – Matki Bożej Śnieżnej.
Autorem tekstu jest Michał Gronowski OSB
Charakterystyczne cechy obrazów Matki Bożej Śnieżnej
Cechami wyróżniającymi wizerunki Matki Bożej Śnieżnej są skrzyżowany układ rąk i dwa opuszczone w dół palce, a także: frontalny układ, symetryczne fałdy maforionu (wierzchnia szata), Dzieciątko na lewym ramieniu, trzymana w lewej dłoni mappa (mappula) – chustka, starożytna oznaka przynależności do uprzywilejowanej warstwy społecznej oraz władzy cesarskiej (cesarz lub konsul, rzucając mappę na arenę, dawali tym znak na rozpoczęcie igrzysk), jak również (senatorski) pierścień na środkowym palcu Matki Bożej, znak Jej dostojeństwa; krzyż umieszczony na maforionie nad czołem Marii oznacza, że jest Matką Zbawiciela, a złota gwiazda na ramieniu przypomina o Jej dziewiczym poczęciu i, że prawdziwy Bóg i Człowiek narodził się z najczystszej Dziewicy. Dodać jeszcze można, że Maria ubrana jest w purpurową suknię okrytą błękitnym maforionem, zaś Dzieciątko w bogato drapowany himation z clavi (wierzchnie okrycie). Wymienione tu elementy z reguły powtarzano w nowożytnych kopiach, choć nie zawsze wiernie, niekiedy przetwarzano je lub zmieniano albo opuszczano (krzyż lub gwiazdę), nie rozumiejąc chyba do końca ich wymowy. Najczęstszym modyfikacjom podlegał układ dłoni oraz palców Marii (w przeciwieństwie do Dzieciątka); najrzadziej przedstawiano pierścień oraz greckie litery. Wobec powyższego nasuwa się pytanie o zasadnicze kryterium, pozwalające zaliczyć bądź nie dany obraz do grupy Mariae Maioris (Matki Bożej Większej a następnie Snieżnej). Po przeanalizowaniu zebranego dotąd materiału, jako podstawowe kryterium przyjąłem ostatecznie charakterystyczny gest skrzyżowanych albo złączonych dłoni lub wyraźnie zaznaczony układ dwóch wygiętych palców, a jako drugorzędne obecność któregoś z wymienionych elementów.
Autorem tekstu jest brat Michał Gronowski OSB